« Wróć...

Jacek Pasternak - Mity i błędne przekonania na temat hipnozy

Julian obawia się, że wracając samochodem do domu leśną drogą, niechcący przejedzie wychodzącego z lasu grzybiarza. Kiedy już dojedzie, martwi się, że jednak mógł być sprawcą śmierci innej osoby, więc często prosi brata, aby wspólnie przebyli tę drogę przez las i to sprawdzili. Lekarz psychiatra skierował go do terapeuty. Na ulotce Julian wyczytał, że terapeuta stosuje hipnozę. Przeraził się, że podczas sesji straci kontrolę nad sobą, powie lub zrobi coś, czego mógłby później żałować.
 
Ewa przeżywa silny, paraliżujący lęk podczas jedzenia posiłków w restauracji. Leki od psychiatry nie powodują znaczącej zmiany w jej odczuciach. Dowiedziała się o hipnozie i przeczytała w internecie, że wystarczy jedna sesja i jej problem może zostać rozwiązany. Ale obawia się, że podda się woli terapeuty i będzie robić wszystko, co on jej każe.
 
 
Dostrzeżenie i sprostowanie błędnych wyobrażeń pacjenta na temat hipnozy pomoże nawiązać bezpieczną relację, odnieść się do kwestii kontroli, rozwiewa jego lęk i niepewność oraz wspiera formułowanie realistycznych oczekiwań. Zagadnienie mitów, błędnych poglądów i wyobrażeń na temat hipnozy podejmowali chociażby Milton H. Erickson w swoich wykładach dla profesjonalistów, Michael Yapko (2000) oraz Rubin Battino i Thomas L. South (2011).

 

Poniżej krótko odniosę się do często pojawiających się błędnych przekonań:

 

Nawet niektóre grona naukowe, bazując też na badaniach, uważają, że podatność na hipnozę rozkłada się w populacji według wzorca: 25% cechuje duża podatność, 50% przeciętna, zaś 25% ludzi nie da się zahipnotyzować. Faktycznie wiele zależy od zmiennych niełatwo podlegających rygorom badania naukowego, np. relacji terapeutycznej - część osób wymaga więcej czasu i starań, by nawiązać dobrą i bezpieczną relację a dopiero wtedy można stosować hipnozę. Można powiedzieć, że to bardziej kwestia osobowości i stylu tworzenia więzi niż podatności. Ważna jest motywacja pacjenta i jego postawa względem hipnozy, a różny jest też czas, jaki osoba potrzebuje, by wejść w trans. Erickson uważał, że osoba posiadająca zdolność do odpowiadania na sugestie i do tworzenia współpracującej relacji może korzystać z hipnozy.

 

Istnieje pogląd, że osoba stosująca hipnozę posiada „specjalną moc” lub może kierować wolą, wydawać rozkazy, kontrolować hipnotyzowaną osobą. Uznaje się, że terapeuta używa umiejętności nawiązywania kontaktu, by zwiększyć prawdopodobieństwo przyjęcia sugestii przez osobę, ale nie ma nad nią kontroli wykraczającej poza tę, na którą zezwala sam pacjent. Hipnoza zawsze wymaga współpracy hipnotyzowanej jednostki z terapeutą. Jeśli ktoś pozwala terapeucie na prowadzenie się poprzez sugerowane przeżycia, to de facto sam sprawuje kontrolę, a nie jej podlega. Niektórzy traktują hipnozę jak autohipnozę, gdzie terapeuta odgrywa rolę przewodnika lub osoby ułatwiającej proces terapeutyczny.

 

Istnieje obawa, że można nie obudzić się z hipnozy. Niektórym osobom sprawia trudność pozostawanie w stanie transu, podczas gdy inni utrzymują go znacznie dłużej. Sugestie są wprowadzane dlatego, że człowiek pragnie za nimi podążać, lecz jednostka w każdej chwili może zakończyć trans. Jeżeli pacjent martwi się, że może pozostać w transie, wskazane jest wyjaśnienie: „Nie można kogoś zmusić do zrobienia czegoś czego w normalnych okolicznościach by nie zrobił. Ponadto, w każdej chwili może Pan/Pani zakończyć trans”.  Moment zakończenia transu zależy od wewnętrznej gotowości pacjenta. Gdyby jednak pozostawał w nim długo, rolą terapeuty może być zmiana kierunku swojego dotychczasowego oddziaływania – indukowanie transu często zawiera opcje kontynuowania go i wchodzenia w coraz głębszy trans, później można odwrócić tę technikę i osoba pomału kieruje się w stronę coraz lżejszego transu.

 

Kolejne przekonanie dotyczy możliwości zmiany osobowości jednostki poprzez oddziaływanie hipnozy aż do poziomu popełnienia antyspołecznych lub niewłaściwych czynów. Trudno znaleźć sensowne badania świadczące o tym, że zahipnotyzowany człowiek może mówić lub robić coś wbrew własnej woli. Problematyką tą interesował się Milton H.  Erickson zarówno w formie analizy literatury przedmiotu, jak i badań własnych. Nic nie wskazuje, aby terapeuta mógł wywierać tak wielki i destrukcyjny wpływ na pacjenta. Badani mieli pełną zdolność do ochrony siebie i krytycznego osądu, odrzucali polecenia i sugestie sprzeczne  z ich przekonaniami i systemem wartości.

 

Wyobrażenie, że hipnoza może być niebezpieczna dla zdrowia, podsyca lęk przed jej rozpoczęciem. Hipnoza nie jest szkodliwa, lecz niekompetentny lub nieetyczny terapeuta może wyrządzić krzywdę swoją niewiedzą na temat zawiłości funkcjonowania ludzkiej psychiki. Przeciwnie, po wzmocnieniu poczucia samokontroli pacjenta i w następstwie tego jego poczucia pewności siebie, hipnoza może przyczyniać się do rozwiązywania problemów emocjonalnych i poprawiania samopoczucia psychicznego jednostki.

 

Hipnoza pogłębia poczucie zależności klienta od terapeuty, który widzi w nim główne źródło rozwiązań swoich życiowych trudności. Faktycznie hipnoza pomaga w trudnej sytuacji sięgnąć w głąb siebie i użyć zgromadzonych w ciągu życia doświadczeń w celach terapeutycznych. Uzyskaniu niezależności i wykorzystaniu siły  wewnętrznej sprzyja uczenie pacjenta autohipnozy, co z kolei umożliwia powstanie mechanizmu autokorekcji i upewnienie go, by zyskał większą kontrolę nad swoim życiem.

 

Kolejne błędne przekonanie dotyczy tego, że podczas transu hipnotycznego człowiek jest uśpiony lub nieprzytomny. Wprowadzenie w stan hipnozy przypomina sen od strony fizycznej (obniżenie aktywności, rozluźnienie napięcia mięśniowego, spowolnienie oddechu), ale z perspektywy funkcjonowania psychicznego pacjent pozostaje czujny. Nawet w głębszych stadiach hipnozy pozostaje pewnego rodzaju świadomość aktualnej sytuacji. Hipnoza spożytkowuje zdolność osoby do widzenia, słyszenia i odczuwania, lecz dzieje się to w bardziej kontrolowany sposób, co nie wymaga stanu nieprzytomności, lecz zdolności do współpracy. Przy bardziej spontanicznych stanach hipnotycznych, zachowanie świadomości staje się jeszcze bardziej odczuwalne (nie musi wystąpić fizyczne odprężenie).

 

Nie jest także prawdą, że wprowadzenie w trans hipnotyczny wymaga zawsze monotonnego rytuału indukcji. Formalna indukcja nie jest warunkiem wystąpienia stanu hipnotycznego. Znane zjawiska hipnotyczne pojawiają się poza formalnym przeżyciem hipnotycznym, w normalnych warunkach. Komunikacja sprzyja pojawieniu się stanu hipnotycznego zarówno w formie rytualnej indukcji, spontanicznie wyrażonej uwagi czy też wykorzystania spontanicznego skierowania uwagi przez pacjenta na swoje wewnętrzne przeżycia.

 

Błędne jest przekonanie, że aby wejść w trans hipnotyczny, należy być odprężonym. Można znajdować się w stanie napięcia czy znacznej niepewności i nadal pozostawać skupionym, z silnie skoncentrowaną uwagą.

 

Hipnoza nie jest terapią, lecz narzędziem spożytkowywanym podczas terapii na wiele różnych sposobów. Hipnozę wykorzystują różne orientacje psychoterapeutyczne.

 

Przekonanie, że hipnoza czyni cuda, nie jest oczywiście prawdziwe. Jest to umiejętność wymagająca uczenia się i wysiłku, jej efektywność zależy od włożonej pracy i zdolności kierowania uwagi na realizację poszczególnych zadań. Jej stosowanie umożliwia osiąganie sensownie postawionych celów, aktualizację potencjału jednostki,  lepszy kontakt z własnymi potrzebami i emocjami.

 

 

 

JACEK PASTERNAK
dr nauk hum, psycholog kliniczny, terapeuta, pracuje w nurcie ericksonowskim i psychoterapii stanów ego, głównie indywidualnie z osobami dorosłymi, także parami oraz rodzinami.

Miejsce pracy: Poradnia Zdrowia Psychicznego „Homo Homini”, ul. Marszałkowska 9, Rzeszów